💉 ZNIECZULENIA – jak bezboleśnie znieczulać? Jakie znieczulenia u kobiet w ciąży?  💉

Tematyka znieczuleń jest szczególnie ważna dla pacjentów. Nie lubimy bólu, boimy się go. Jest on często tym, co zniechęca nas do regularnych wizyt u stomatologa. Co zrobić żeby nasi pacjenci nie mieli takich problemów i wizyty u nas były bezbolesne?

Trzeba zacząć od zmiany myślenia – pacjenta ma nie boleć. Kropka.
Oczywiście zdarza się, że po podaniu znieczulenia, pacjent nadal coś czuje. Ale nie „to Pan/i chwilę wytrzyma”, tylko dodajemy znieczulenia aż wszystko będzie bezboleśnie!

Tu warto sobie powtórzyć anatomię i przebieg unerwienia. Jeśli pierwsze znieczulenie nie odniosło skutku, to musi być jakaś przyczyna – nietypowy przebieg nerwu, stan zapalny. Trzeba być przygotowanym na różne możliwości i wiedzieć jak sobie radzić w trudnych sytuacjach.

Dla pacjentów najbardziej uciążliwe jest pierwsze podanie znieczulenia. Boją się ukłucia i nie lubią uczucia rozpierania. Dlatego przed znieczuleniem warto użyć znieczulenia powierzchniowego – posmarować dziąsło, dzięki czemu oszczędzimy pacjentowi nieprzyjemności. Potem podajemy znieczulenie jak najwolniej – po pierwsze pacjent będzie nam za to wdzięczny, po drugie szybkie zdeponowanie spowoduje podrażnienie tkanek i pogorszy gojenie w tym miejscu.

Z innych sposobów minimalizacji bólu, można delikatnie ucisnąć tkanki w okolicy wkłucia, a w niektórych sytuacjach naciągnięcie błony śluzowej zwiększy precyzję. Ważne jest też powolne wprowadzanie igły, utrzymująć kroplę znieczulenia na wierzchołku i posuwając się stopniowo, aby ciągle znajdować się w obrębie znieczulonych tkanek.

Jeśli chodzi o różne rodzaje „strzykawek”, to zdecydowanie najgorzej sprawdzają się zwykłe z nakładanymi igłami – kiepska kontrola ciśnienia, gruba igła, niestabilna. Karpule sprawdzają się znacznie lepiej – cieńsza, dokręcana igła, płynna kontrola ciśnienia podawania.
Jednak największą różnicę widać w komputerowych znieczuleniach, takich jak np. the Wand. Supercienka igła, komputerowy dobór ciśnienia, co jest ogromną różnicą dla pacjentów, wygodne podawanie. Minusy komputerowych znieczuleń to cena oraz czas podawania. Ale można się trochę poświęcić, żeby oszczędzić naszym pacjentom bólu i strachu  🙂

Jeśli chodzi o substancje do znieczuleń, to zdecydowanie artykaina. Świetnie się sprawdza i pacjenci czują znaczną różnicę w porównaniu np. do lidokainy. Obie podajemy z adrenaliną – dzięki temu wystarczy podać ich mniej.
Co warto podkreślić, uważamy na podawanie artykainy w przypadku nerwu językowego – przy podawaniu artykainy istnieje większe ryzyko powstania porażenia nerwu (na szczęście w większości przypadków czasowe). Warto podawać lidokainę w przypadku znieczulenia przewodowego w żuchwie, a już na pewno jeśli chcemy doznieczulić sam nerw językowy.

W przypadku wyboru środka znieczulającego u kobiet w ciąży, należy brać dwie kwestie pod uwagę – obkurczenie naczyń i stopień wiązania substancji z białkami (czyli pośrednio przenikalność do ustroju dziecka). Kiedyś brano pod uwagę tylko ten pierwszy i zalecono substancje bez adrenaliny. Skutkowało to niestety koniecznością podawania czystej lidokainy, w zwykłej strzykawce, co nie dość, że było bolesne, to jeszcze znieczulenie trwało bardzo krótko.
Obecnie najbardziej poleca się stosować artykainę z najmniejszą możliwą zawartością adrenaliny. Jej stopień wiązania z białkami osocza to aż 94%.
Co do obaw przed adrenaliną, to strach przed wizytą dostarczy więcej adrenaliny, niż ta co jest w znieczuleniu  😉

‼️ Co jest bardzo ważne, u kobiet w ciąży bezwzględnie NIE podajemy mepiwakainy!!!  ‼️
Spotkałem się z używaniem jej przez niektórych stomatologów ze względu na dostępność mepiwakainy bez adrenaliny. Mepiwakaina jest w grupie C jeśli chodzi o leki do stosowania u kobiet w ciąży, czyli w badaniach na zwierzętach udowodniono teratogenne działanie.