BraNŻOWY PRZEGLĄD NAUKI 

Odcinek 2

Genco, R. J., & Borgnakke, W. S. (2013). Risk factors for periodontal disease. Periodontology 2000,

doi:10.1111/j.1600-0757.2012.00457.x 

Badanie z 2013 roku, więc rok starsze niż to co planowałem wrzucać, ale na tyle istotne i często cytowane, że bez wahania wrzucam je w dzisiejsze zestawienie.
Podsumowuje to co wiemy o chorobie przyzębia, czyli m. in. że ma podłoże bakteryjne, nie dotyczy całej populacji (jak wcześniej uważano) i że różni się osobniczo. Wywoływana jest przez biofilm/płytkę nazębną. Biofilm dzięki swojej specyficznej strukturze jest odporny na środki przeciwbakteryjne oraz nie za wiele sobie robi z mechanizmów odpornych organizmu.

Ale jakie są czynniki ryzyka?
– bycie facetem. U mężczyzn w porównaniu z kobietami zapalenie przyzębia występowało około 50% częściej, a ponad 180% częściej jeśli mówimy o ostrej postaci. Jednak dokładna analiza sugeruje, że jest to bardziej związane z innym stylem życia mężczyzn, niż różnicami genetycznymi między płciami.

– palenie tytoniu. Jest to bardzo istotny czynnik ryzyka, który oddziałuje za pomocą kilku mechanizmów – od wpływu na skład mikroflory, zmniejszenie ukrwienia, produkcję cytokin, aż po pogorszone gojenie przyzębia. U palaczy ze względu na gorsze ukrwienie dziąseł, później wykrywane jest zapalenie przyzębia. Palenie ma bezpośredni wpływ na utratę przyczepu łącznotkankowego oraz na zanik kości wyrostka. Co więcej, liczba tzw. „paczkolat” przekłada się bezpośrednio na wielkość zaników. Dlatego bardzo ważne, aby motywować pacjentów leczonych periodontologicznie do rzucenia palenia – obserwowane jest wtedy znacznie lepsze gojenie i większy odsetek skutecznych regeneracji tkanek.

– alkohol. Im większa i częstsza dawka, tym większy wpływ.

– cukrzyca. Co istotne, zależność tutaj jest dwustronna, czyli nie tylko cukrzyca zwiększa ryzyko wystąpienia choroby przyzębia, ale i choroba przyzębia zwiększa ryzyko zachorowania na cukrzycę! Osoby z podwyższonym poziomem cukru dwukrotnie częściej cierpiały na ostrą postać choroby przyzębia. Podobnie kobiety, u których wystąpiła cukrzyca ciężarnych, mają znacznie wyższe ryzyko zachorowania na chorobę przyzębia (30,5% w porównaniu do 4.8% u kobiet bez historii cukrzycy). Jako że niechirurgiczne leczenie choroby przyzębia jest bezpieczne u kobiet w ciąży, należy pamiętać aby kłaść na to większy nacisk.

– nadwaga i otyłość. Prawdopodobnie jest to związane z przewlekłym stanem zapalnym organizmu.

– zespół metaboliczny. Nie jest jednak jasne, które ze składowych w jakim stopniu wpływają i czy poza otyłością/cukrzycą pozostałe składowe również mają istotne znaczenie.

– osteoporoza. Dane nie są jednak jednoznaczne – potrzeba kolejnych badań w tym kierunku. To co istotne – u pacjentów z osteoporozą stosujemy to samo leczenie choroby przyzębia co u reszty.

– poziom wapnia i witaminy D. Niskie poziomy mają istotny wpływ na występowanie choroby przyzębia, szczególnie w przypadku jej ostrej postaci.

– stres i radzenie sobie z nim.

– czynniki genetyczne. Szczególnie istotne w przypadku agresywnej postaci zapalenia przyzębia. W przypadku postaci przewlekłej, nie mają aż tak dużego wpływu jak uważano kiedyś.

 

Jak możemy wpływać na poszczególne czynniki ryzyka?
Palenie = rzucenie palenia
Niekontrolowana cukrzyca = odpowiednia kontrola glikemii
Otyłość = dieta i ćwiczenia
Osteoporoza = stosowanie odpowiednich leków na osteoporozę
Niedobór wapnia i witaminy D = suplementacja
Stres = redukcja stresu

Wprawdzie rozwiązania aż obraźliwie oczywiste, warto jednak pamiętać o poszerzeniu wywiadu w odpowiednim kierunku i nakierowanie pacjenta na właściwe leczenie.

 

Abstrakt – https://onlinelibrary.wiley.com/doi/pdf/10.1111/j.1600-0757.2012.00457.x

Lemos, C. A. A., Ferro-Alves, M. L., Okamoto, R., Mendonça, M. R., & Pellizzer, E. P. (2016). Short dental implants versus standard dental implants placed in the posterior jaws: A systematic review and meta-analysis. Journal of Dentistry, 47, 8–17.

doi:10.1016/j.jdent.2016.01.005 

 

Badanie porównujące przeżywalność zwykłych i krótkich implantów w bocznych odcinkach szczęki i żuchwy. Dobór obszaru jest spowodowany głównie częstszą koniecznością odbudowy kości i/lub podnoszenia zatoki w tych okolicach.

Autorzy nie są jednak jednoznaczni jeśli chodzi o definicję krótkich implantów. Za krótkie, część autorów uznaje implanty < 10mm, inni ≤ 8mm. Chociaż obecnie zmierza się bardziej w kierunku definicji krótkich implantów jako takie, które są ≤ 7mm, to jednak na użytek tego badania pozostano przy definicji ≤ 8mm.

Wprawdzie długość implantu nie ma wpływu na zanik kości brzeżnej, jednak może generować mechaniczne problemu ze względu na stosunek długości korony do implantu. Ważne, żeby długość implantu dobierać również do gęstości kości, która jest znacznie rzadsza w szczęce.

Nie wykazano istotnej statystycznie różnicy między przeżywalnością krótkich i długich implantów i między występującymi przy nich zanikami kości brzeżnej. Jednak rozdzielając długości krótkich implantów, to w przypadku krótszych niż 8mm ta różnica była już widoczna.

Wykazano, że biologiczne i mechaniczne komplikacje wystąpiły częściej przy długich implantach, ale nie była to istotna statystycznie różnica. Komplikacje częściej występowały w żuchwie.

Nie było różnic w powodzeniu leczenia protetycznego na implantach.

Co ciekawe, nie wykazano związku między przeżywalnością a średnicą implantu, nawet w przypadku stosowania krótkich implantów. Nie znaleziono także związku w przeżywalności implantu między gęstością kości a długością implantu.

Przy stosowaniu implantów długości między 4 a 7 mm jest statystycznie większe ryzyko ich utraty, dlatego warto stosować je tylko w przypadku kiedy pozwolą one uniknąć dodatkowych inwazyjnych procedur (odbudowy kości, podniesienie zatoki szczękowej). Szczególnie u pacjentów, u których nie są to zalecane procedury (np. u palaczy).

 

Abstrakt: https://www.scopus.com/record/display.uri?eid=2-s2.0-84960199588&origin=inward&txGid=743a42d1bf777ff5a33c89c45689d7fc

Gruner, D., Paris, S., & Schwendicke, F. (2016). Probiotics for managing caries and periodontitis: Systematic review and meta-analysis. Journal of Dentistry, 48, 16–25.
doi:10.1016/j.jdent.2016.03.002 

Wykorzystanie probiotyków w leczeniu próchnicy i choroby przyzębia wydaje się być na pierwszy rzut oka ciężkie do sensownego połączenia ze sobą.

W badaniu przy zapobieganiu próchnicy nie wykazano skutecznego działania probiotyków (wprawdzie zmniejszyła się ilość streptococcus mutans, to zwiększyła się ilość lactobacilli. Więc może to wywołać w ostateczności nawet negatywny efekt).

Jednak wiele wskazuje na pozytywny efekt w leczeniu choroby przyzębia. Wykazano zmniejszenie głębokości kieszonek przy sondowaniu, zmniejszenie objawów zapalenia, a także poprawę przyczepu łącznotkankowego (to ostatnie nieistotnie statystycznie).

Więc wprawdzie na tę chwilę nie są to mocne dowody, to jednak probiotyki mogą okazać się korzystne do stosowania u pacjentów z chorobą przyzębia.

 

Abstrakt – https://www.scopus.com/record/display.uri?eid=2-s2.0-84961282413&origin=inward&txGid=a3407c8dede5cd129ff42363bf8be9f0

Rezende, M., Loguercio, A. D., Kossatz, S., & Reis, A. (2016). Predictive factors on the efficacy and risk/intensity of tooth sensitivity of dental bleaching: A multi regression and logistic analysis. Journal of Dentistry, 45, 1–6.
doi:10.1016/j.jdent.2015.11.003 

Tym razem omówienie czynników wpływających na efekt wybielenia oraz na wystąpienie nadwrażliwości związanej z wybielaniem.
Dwa podstawowe czynniki mające duży wpływ na efekt wybielania, to bazowy kolor zębów oraz wiek. Im ciemniejszy początkowy kolor, tym lepszy efekt wybielenia. Odwrotny efekt w przypadku wieku – im starszy pacjent, tym mniej skuteczne wybielenie zębów.

Ma to sens, biorąc pod uwagę, że wybielanie działa głównie na zębinę, szczególnie jej część organiczną. Im więcej części organicznej, tym bardziej intensywny (żółty) jej kolor. Z kolei z wiekiem zmienia się proporcja struktury szkliwa – rośnie zawartość części nieorganicznej, która stanowi barierę dla nadtlenku wodoru.

Jeśli z kolei chodzi o nadwrażliwość, to im ciemniejszy wyjściowy kolor, tym mniejsze ryzyko nadwrażliwości (zmiana o jeden odcień to około 17% różnicy).
Metoda wybielania również miała wpływ na występowanie nadwrażliwości. Przy wybielaniu gabinetowym nadwrażliwość była częstsza o 120%! Podobne zależności zarówno w bazowym kolorze, jak i metodzie wybielania były w odniesieniu do intensywności nadwrażliwości.

 

Abstrakt – https://www.scopus.com/record/display.uri?eid=2-s2.0-84961354956&origin=inward&txGid=f5208b3e63b53cdfc3a357e1f784b590

Powrót do listy Branżowych Przeglądów Nauki

Masz pytania? Napisz do mnie kontakt@tomaszlukasik.pl

Zapraszam też na moje szkolenia z chirurgii stomatologicznej i planowania leczenia – sprawdź TUTAJ