Czym się różnią wypełnienia na NFZ od wypełnień prywatnych?
Niemal każdy z nas był kiedyś u stomatologa na zakładaniu wypełnienia (plomby). Często idąc do stomatologa, nie wiemy tak naprawdę w czym wybierać i jakie są plusy i minusy różnych rozwiązań. Jakie są rodzaje wypełnień na fundusz? Czym się różni wypełnienie na fundusz od prywatnego? Skąd taka rozbieżność w cenach wypełnień prywatnych? Zachęcam do czytania!
Nasz „wspaniały” fundusz pozostawia tak naprawdę dwie możliwości – wypełnienia amalgamatowe lub chemoutwardzalny kompozyt, Evicrol. Amalgamat wbrew pozorom ma naprawdę dobre właściwości fizyczne. Zazwyczaj trzyma się zęba przez długie lata, zwykle najdłużej ze wszystkich wypełnień. Do minusów należy przede wszystkim, konieczność większego niż normalnie opracowania zęba, fatalna estetyka, przebarwianie tkanek zęba, przewodzenie ciepła i tendencja do wytwarzania ogniw w przypadku obecności np. koron metalowych.
W przypadku Evicrolu, zęba opracowujemy w normalny sposób, jednak tutaj całość wypełnienia umieszczamy w zębie i modelujemy jednocześnie. Musimy całego zęba odbudować i ukształtować w ciągu kilkudziesięciu sekund, co przy większych ubytkach niekoniecznie pozwala osiagnąć idealny i pożądany efekt. Estetyka w zębach bocznych przy umiejętnie pracującym z nim lekarzu potrafi być naprawdę dobra. Jednak w przypadku zębów przednich niestety wypełnienie będzie się znacząco odróżniać. Dodatkowo Evicrol wprawdzie po wypełnieniu jest szczelny, to bardzo szybko się ściera i znacznie częściej trzeba go wymieniać.
Dobrze, ale z czym to się wszystko wiąże? Przede wszystkim chodzi o jak najdłuższe zachowanie własnego zęba w jak najlepszym stanie. Nowoczesna stomatologia dąży do jak największej oszczędności tkanek. Jak już wspominałem, w wypełnieniach amalgamatowych, konieczne jest znacznie szersze ich opracowanie. A jak jest z Evicrolem? Ze względu na szybkie ścieranie, trzeba go często wymieniać (czasami i co 2-3 lata). Za każdym razem przy wymianie wypełnienia zbieramy trochę więcej tkanek. Przy kilkukrotnej wymianie, może się to skończyć w pewnym momencie leczeniem kanałowym, po którym nasz ząb jest już zębem martwym. Dodatkowo jest to leczenie dość kosztowne, ale jest jedyną alternatywą dla usunięcia danego zęba. A wyrwanie zęba jest fatalnym rozwiązaniem – zawsze powinniśmy walczyć o zachowanie własnego zęba, o ile tylko jest taka możliwość.
A co z wypełnieniami prywatnymi? Są nakładane warstwami do ubytku, można je modelować dowolną ilość czasu, bo ich twardnienie jest wywoływane przez specjalną lampę polimeryzacyjną. Jest więc możliwość dokładnego i wiernego odbudowania zęba, warstwa po warstwie. Dodatkowo dzięki zastosowaniu materiału wiążącego, wypełnienie jest bardziej szczelne i wytrzymałe.
Skąd więc takie różnice w cenach w różnych prywatnych gabinetach?
Składa się na to kilka elementów. Po pierwsze, dostępna jest mnogość materiałów światłoutwardzalnych, które różnią się właściwościami fizycznymi, estetyką, zastosowaniami, możliwością wykorzystania dodatkowych technik, no i oczywiście ceną. Po drugie, lekarz aby coraz lepiej wykonywać wypełnienia, musi na bieżąco doszkalać się na kursach, które niestety są niezwykle kosztowne. Po trzecie, dostępność sprzętu pomagającego odpowiednio diagnozować próchnicę i opracowanie ubytku. Od barwników wykrywających próchnicę, przez kamerę wykrywającą obecność próchnicy (Diagnocam), na pracy w powiększeniu (lupy, mikroskop) kończąc. Wpływ ma też ilość czasu poświęcana na pacjenta. Aby dokładnie, szczelnie i w pełni estetycznie odbudować zęba, trzeba na to poświęcić 2-3krotnie więcej czasu niż przy tradycyjnym wypełnianiu. No i najczęściej przy wyższych cenach jest też lepsza gwarancja na zęba. Ostatnia kwestia to materiały pomocnicze, służące np. do polerowania, do uszczelniania, nadawania zębowi kształtu, blokowania dostępu śliny itp. Aby osiągnąć jak najlepszy efekt, często stomatolog musi sięgać po różne rozwiązania i mieć je dostępne pod ręką.
Czy warto zatem inwestować w wypełnienia prywatne? Zdecydowanie tak! To tak jakby zapytać, na ile wyceniamy swoje zdrowie i czy chcemy móc normalnie jeść, żuć i funkcjonować bez dolegliwości ze strony zębów? Odpowiedź jak dla mnie jest oczywista.