Kolejne szkolenie z komunikacji z pacjentem, na którym byłem, więc tutaj mam dość dobre porównanie. To co na wstępie warto zaznaczyć, że jest zupełnie inne w porównaniu do tego co oferuje konkurencja. Nie od strony samej formuły, ponieważ również odbywa się ono w formie wykładu połączonego z odgrywaniem scenek i rozkładaniem samej konsultacji na czynniki pierwsze. Sam schemat konsultacji też jest zbliżony (zaproszenie pacjenta do gabinetu, krótka rozmowa z omówieniem wywiadu i ankiety, badanie, przedstawienie sytuacji i zaproponowanie i uargumentowanie planu leczenia).

Podstawowa różnica, to inne podejście psychologiczne. Tutaj w mniejszym stopniu mamy do czynienia z gotowym schematem i sformułowaniami, a bardziej z wykreowaniem odpowiedniego nastawienia lekarza i wywoływaniem emocji w pacjencie, prowadzących do zaangażowania go w leczenie. Dla części osób jest to na pewno bardziej intuicyjne. Próchnica nie bierze się znikąd, a sytuacja w ustach pacjenta sama z upływem czasu nie ulegnie poprawie. My jako lekarze sobie świetnie z tego zdajemy sprawę, często niestety gorzej z pacjentami. Obecnie częstym problemem jest to, że musimy ciągle pacjenta gonić i motywować do leczenia, a przecież ta motywacja powinna przede wszystkim wychodzić od niego. Wtedy znacznie łatwiej zadbać o utrzymanie efektów leczenia, czyli o regularne higienizacje i kontrole. Ponieważ pacjentowi zależy.

To szkolenie, to tak naprawdę pierwsza część autorskiego cyklu MEMS i skupia się na konsultacjach pod kątem leczenia biologicznego. Sam wprawdzie mam do czynienia głównie z pacjentami implantoprotetycznymi, a to dopiero jest tematem drugiej części szkolenia. Jednak część wyniesionej wiedzy już na bieżąco wykorzystuję w swoich konsultacjach.

Jakie korzyści dla lekarza z takiej sposobu prowadzenia konsultacji? Przede wszystkim jest to poukładane w fajny sposób i składające się w logiczną całość, dodatkowo mniejszy stres związany z prowadzeniem konsultacji, umiejętność rozmowy na trudne tematy i radzenia sobie w trudnych sytuacjach („Cooo? Tak drogo?”, „Poprzedni stomatolog mówił, że mam zdrowe zęby!” itd.). Całość prowadzi do częstszego podejmowania leczenia przez pacjentów.

A jakie korzyści dla naszych pacjentów? Właśnie częstsze podejmowanie przez nich leczenia! Pacjenci po takiej konsultacji rozumieją co i dlaczego musimy u nich zrobić, dzięki temu tak naprawdę nie musimy ich namawiać na leczenie. Zdają sobie sprawę, że im szybciej je podejmą, tym lepiej dla ich zdrowia.

Nie jestem w stanie powiedzieć, jak to podejście funkcjonuje przy kompleksowych planach leczeń, ale jeśli w najbliższym czasie uda mi się wybrać na kolejną część MEMS, to też postaram się to opisać.

Od strony organizacyjnej szkolenie bardzo fajnie poprowadzone. Jak dla mnie mogłoby być trochę więcej scen między uczestnikami. Catering bardzo smaczny, różnorodny. Samo miejsce szkolenia z przepięknym widokiem. Każdy z uczestników dostał również wydrukowane materiały szkoleniowe w segregatorze.

Czy warto? Według mnie, zdecydowanie tak. Chociaż dla niektórych może to nie być idealne rozwiązanie, ze względu na to, że jest trudniejsze do wdrożenia i wymaga od nas większego wysiłku do wprawnego nauczenia się, jednak według mnie jest to gra warta świeczki. To co podkreślał prowadzący, że najlepszy efekt osiągnie się poprzez cały cykl 7 szkoleń. Trzeba przyznać, że jednak jest to również nieco kosztowne i to jest drugi minus. Jeśli te dwa minusy wam nie przeszkadzają, nie ma co zwlekać, tylko się zapisać.